niedziela, 16 listopada 2014

ABY ZROZUMIEĆ marketing rekomendacyjny musisz poznać proces dystrybucji towarów

Wyobraź sobie sklep, niech to będzie sklep spożywczy, do którego zaglądasz co drugi dzień. Sklep ma masę towarów i w zależności od jego wielkości od kilkudziesięciu do kilkuset producentów, którzy sprzedają swoje produkty właśnie w tym sklepie. Zanim do niego trafią jak i do tysięcy innych, podobnych w całym kraju musi nastąpić proces dystrybucji.

Producent - magazyny - hurtownie - logistyka (transport nie tylko w kraju ale i poza granicami, czasami tysiące km),  przedstawiciele handlowi - sklepy i na końcu jest KTO?
 TY - Klient. Jesteś ostatnim ogniwem w tzw. łańcuchu dystrybucji, co oznacza, że na Tobie skupiają się wszystkie koszty pośrednie, bo przecież każdy z pośredników musi zarobić bo prowadzi biznes.

Na końcu sklep dokłada marżę bo też musi zarobić na utrzymanie. Wchodzisz - kupujesz - płacisz końcową cenę. Jeżeli po drodze jakiś celebryta użyczył swojej twarzy do reklamowania np. sera, to ten koszt też mieści się w cenie, którą płacisz. Tak wygląda dystrybucja w klasycznym biznesie.

Tymczasem są firmy, które zamiast budować ten kosztowny i długi proces, decydują się na przedstawienie światu swoich produktów lub usług poprzez biznes marketingu rekomendacyjnego (sieciowego, networkowego), który pomija klasyczny łańcuch dystrybucji. Produkty trafiają pod drzwi Klienta prosto z firmy. Najważniejszym ogniwem, który sprawił, że firma znalazła nabywcę jest Dystrybutor/Partner. To dzięki niemu złożyłeś zamówienie i firma zrobiła obrót.  Dzięki pominięciu pośrednich etapów firma wypłaca Dystrybutorowi pieniądze, które musiałby wydać aby dotrzeć do Klienta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz